sobota, 9 lipca 2016

ŁAPACZ KOLORÓW CZYLI KAMPANIA CHUSTECZEK DO PRANIA Z REKOMENDUJ.TO

Tym razem coś dla domu, by ułatwić nam życie,a  naszym ubraniom je wydłużyć - w zasadzie to kolorom naszych ubrań. Ostatnio od groma testowań kapsułek do prania, pachnących perełek i wszelakich płynów. Do kompletu Rekomenduj.to wskakuje do rankingu z chusteczkami do prania  Colour Catcher. Przyznam szczerze, że jeszcze ze 3 lata temu nie wiedziałam o istnieniu czegoś takiego i wydawało mi się, że po kiego grzyba wrzucać mam jakąś chusteczko-szmatkę do bębna pralki. Któregoś dnia podczas wizyty w sieciowej drogerii skusiłam się i zakupiłam opakowanie takowych chusteczek marki własnej drogerii. Używałam, aż się skończyły, ale nie wywarły na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia i nie weszły do codziennego użytku. Bo same powiedzcie co nam tak na prawdę daje taka chusteczka? Pozornie nic i chyba nikt tego podważać nie będzie. Jesteśmy nauczone pranie dzielić - białe z białymi, czarne z czarnymi, a kolorowe z kolorowymi. Tak babka uczyła matkę, a matka mnie - oczywiste jak amen w pacierzu, więc posłusznie sortuję i nawet nie przywiązuję  większej uwagi do owej czynności, działam automatycznie. No dobra czarne z czarnym, białe z białym, ale co z tymi kolorami? Przyznam, że próbowałam oddzielać np. czerwone i żółte i zbierać, aż się uzbiera kupka na tyle duża, że nie będzie szkoda puszczać pralki. To się nie sprawdza, w mojej garderobie poza białymi i czarnymi rzeczami jest jednak trochę ubrań w rożnych kolorach, ale nie na tyle dużo bym mogła serwować im oddzielne kąpiele i tu zaczynał się problem. No bo przecież jak prać niebieskie z żółtym - nawet przedszkolak wie, że z żółtej koszulki zrobi się zielona, pół biedy gdyby cała, ale to się smugi i plamy robią, albo po prostu żółty traci swój odcień. I tu pojawia się Colour Catcher i druga szansa dla chusteczek do prania. Jako Ambasadorka w kampanii Rekomenduj.to otrzymałam jedno duże opakowanie dla siebie oraz 15 mniejszych opakowań do rozdania. Jak informuje nas producent chusteczki służą do prania ubrań kolorowych, więc lepiej nie porywać się na wrzucanie białych ubrań do prania. Chusteczki mają zapobiegać farbowaniu ubrań, sprawiać że będą one dłużej wyglądać jak nowe, skracają czas na sortowanie ubrań oraz ograniczają liczbę prań. Przyznam szczerze, że zachowałam dozę sceptycyzmu przed użyciem i zapobiegawczo nie zmiksowałam kolorów ubrań za bardzo, wrzuciłam chusteczkę i cierpliwie czekałam na efekty. Chusteczka po praniu była brunatna - złapała głównie kolory z ciemniejszych ubrań, ale także przechwyciła czerwień z bawełnianej koszulki, która po praniu nadal była głęboko czerwona bez widocznych poszarzeń od niebieskawo-granatowych ubrań, które się z nią prały - czyli działa. Początkowo byłam przeświadczona, że chusteczka w praniu zrobi się lekko szarawa jednak ilość wyłapanych barwników był zdumiewająca. Co by się stało z tymi zgubionymi kolorami gdyby nie chusteczka? Pewnie byłyby na innych ubraniach i choć od razu po praniu nie widziałabym różnicy na ubraniach, to na pewno po jakimś czasie stałyby się one szarawe. Po moim teście muszę przyznać, że chusteczki Colour Catcher działają, a dowód mamy na chusteczce.
#zlapKolor






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz